niedziela, 31 stycznia 2016

Rozdział 13

 "Najsilniejsi ludzie to ci, którzy 
czują jak umierają od środka a mimo tego 
nadal wstają rano,ubierają się i wychodzą z domu."


Oczywiście nie mogłam dzisiaj dłużej pospać. Oficjalnie zaczęły się wakacje, a już ktoś ściąga mnie z łóżka. Otworzyłam jedno oko, aby zobaczyć kto robi tyle hałasu w moim pokoju. Ujrzałam uśmiechniętego Sergiego z garnkiem i łyżką do zupy w ręce. Można się domyśleć, że ta nędzna kopia piłkarza uderzała łyżką o garnek. Myślałam, że oszaleję.
-Czemu zawdzięczam tą jakże beznadziejną wizytę?- zapytałam zaspana. Wyobraźcie to sobie. Śpicie sobie spokojnie. Chcecie wypocząć, ponieważ poprzedniego dnia położyliście się późno spać. Jednak wasze plany ktoś psuje. Facet ma szczęście, że jest moim najlepszym przyjacielem.
-Zbieraj się mała bo jedziemy na plaże- odpowiedział wesoły i na mnie skoczył. Wtedy do sypialni weszła Coral i się zaśmiała.
-Błagam weź to coś, co waży ze sto kilo- wyjęczałam. Nie powiem, żeby piłkarz był lekki. On tylko tak niepozornie wygląda.
-Zejdź z niej już. Miałeś ją obudzić normalnie- zaczęła dziewczyna tego mośka. On podszedł szybko do niej i objął ją  w talii. Namiętnie ją pocałował, a między tymi pocałunkami powiedział, że ważne, iż zrobił to skutecznie.
-Dobra, dobra idźcie się lizać gdzie indziej, a ja się ubiorę- stwierdziłam i wystawiłam w ich stronę język. Cóż za dorosłe zachowanie. Dwójka zakochanych, śmiejąc się ze mnie, zeszła na dół. Miałam się zapytać, kto tam jeszcze jedzie czy tylko my, ale zapomniałam. W końcu skleroza nie boli. Poszłam do łazienki, aby się wykapać. Po szybkim prysznicu rozczesałam włosy i umyłam zęby. Z garderoby wyjęłam swój kostium kąpielowy. Ostatnio mam na nie niesamowitą fazę. Cały czas mogłabym je kupować. Ale nie ma co się dziwić. Nareszcie mogę skorzystać z cudownego słońca i nieziemskiego morza. Na kostium ubrałam wcześniej naszykowanubrania. Zeszłam na dół i skierowałam się od kuchni. Coral zrobiła dla nas jogurt truskawkowy z płatkami owsianymi. Przygotowała mi również wodę, winogrona oraz jabłko na plażę.
-Dziękuję kochana- powiedziałam i pocałowałam w policzek dziewczynę, gdy skończyliśmy śniadanie.
-Nie ma za co piękna- odpowiedziała. Chciała mi pomóc w posprzątaniu bałaganu, który po sobie zostawiliśmy, ale odmówiłam. W końcu udało nam się wyjść z domu. Zabawne jest to, że to Sergi zawsze prowadzi. Pomyślelibyście? Ja też nie. Dobra. Aktualnie robię wszystko, aby nie myśleć o kłótni z Marciem. Wiem, że to tylko i wyłącznie moja wina. Nie potrafię się dogadywać z ludźmi. Jestem mega dziwna.
-Barcelona wygrała ekstraklasę!- zawrzeszczał Sergi, a ja spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Dobrze się czujesz?- zapytałam niepewnie. Nie wiem o co mu chodzi, ale to nie było zbyt normalne. Chwila, moment. Przecież to Sergi, a on nie jest całkowicie zdrowy umysłowo. Ledwo co wymówił nazwę polskiej ligi. Z kim ja żyję?
-Zadawaliśmy pytania, a ty nic. Rozumiem, że fantazjowałaś o uroczym, miłym, kochanym i seksownym piłkarzu Barcelony o niesamowitych oczach i z motorem w garażu, ale zapewniam cię, że jego brat jest dużo lepszy- wygłosił swoją przemowę. Że co? Nie wierzę, że on jest w stanie wymyślić coś takiego.
-Mogłeś mnie po prostu szturchnąć bo nie wiem jak ty, ale ja czasem się zamyślę, ale do tego jest potrzebny mózg drogi, lepszy bracie- wyrecytowałam, a Coral zaczęła się śmiać z naszej kłótni. Wysiedliśmy z samochodu, ponieważ byliśmy już na miejscu.
-A mówiłam, że jak ci kupię mózg to zrobię lepszy interes- oznajmiła dziewczyna pomocnika.
-Nie wiem czy to pomoże. Wydaję mi się, że Sergi cierpi na groźną chorobę. Może załatwimy mu psychiatrę?- zwróciłam się do pięknej modelki. Piłkarz gromił nas tylko wzrokiem.
-Jeszcze byśmy miały psychiatrę na sumieniu, przecież by popełnił samobójstwo po pięciu minutach od spotkania z nim- nabijała się nadal, a ja się śmiałam. Znaleźliśmy się obok naszych przyjaciół. Nawet nie wiem kiedy to się stało. Na nasze spotkanie udali się Rafinha, Marc, ter Stegen z Danielą i oczywiście nasze zabójcze trio w postaci Coral, Sergiego i mnie. Przywitałam się ze wszystkimi i rozłożyłam się między Marciem, a Coral. Oczywiście ręcznik zabrała mi partnerka życiowa mojego braciszka. Sama bym raczej tego nie zrobiła. Było mi strasznie głupio za to jak się wczoraj zachowałam.
-Marc one mnie obrażają!- zawołał Sergi i wskazał na nas palcem. Patrzyliśmy się na siebie z Bartrą jak dzieci, które zobaczyły ducha.
-Musisz z tym żyć- odpowiedział bratu. W tym momencie pomocnik Barcelony zaczął gonić swoją kobietę. W sumie nie miałam nic przeciwko temu. Chyba to nawet lepiej.
-Możemy pogadać?- spytałam niepewnie. Nie wiedziałam jak mam się zachować ani jak on zareaguje. Wczoraj zrobiłam awanturę o nic. Dosłownie o nic. Zaczęło się od głupich papierosów, a skończyło na tym, że wręcz żądałam, żeby na mnie krzyczał. Sama nie wiem o co mi chodziło.
-To przebierz się bo się ugotujesz i możemy gadać- stwierdził, a ja zrobiłam tak jak powiedział.
-Idziesz gdzieś?- zapytała Daniela.
-Porozmawiam z Marciem i zaraz będziemy- oznajmiłam i usłyszałam głośne "uuu" wszystkich zebranych. Przewróciłam oczami i odeszłam z piłkarzem. Bez słowa szliśmy wzdłuż brzegu morza, aż usiadłam na wielkim głazie.
-Przepraszam- powiedziałam cicho. Nie dlatego, że nie byłam pewna swoich słów. Chciałam, aby to usłyszał i mi wybaczył, ale bałam się... Bałam się, że jego reakcja będzie inna, niż mam nadzieję na to jaka będzie.
-Co się dzieje mała?- tego się akurat nie spodziewałam. Spojrzałam na niego nic nie rozumiejąc.
-Co?- naprawdę nie wiedziałam o czym on teraz mówi.
-Wczorajsze zachowanie nie było normalne jak na ciebie- wyjaśnił, a ja pokiwałam głową. Pomyślałam chwilę nad odpowiedzią. Co miałam powiedzieć? Sama o tym dobrze wiem.
-Miałeś wczoraj rację. Nie radzę sobie z przeszłością. Kiedy zapominam nagle wydarza się coś, co mi o tym przypomina. Jak ty sobie z tym radzisz?- wyznałam szczerze. Nie chciałam go okłamywać. Wiedziałam, że kto jak kto, ale on mnie zrozumie. Ufam mu i to bardzo. Chociaż nawet z Sergim o tym nie rozmawiałam, a powinnam. Znowu te wyrzuty sumienia. Nie chcę, aby Roberto dowiedział się o tym wszystkim od kogoś innego. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby dowiedziałby sięprzez głupi przypadek. Sama bym sobie tego nie wybaczyła.
-Wiesz to co mnie spotkało zdarzyło się, gdy byłem dzieckiem. Teraz mam 24 lata. Ty masz dopiero 18, a wszystko jest świeże. Ja nie jestem taki silny jak ty- powiedział, a ja nie rozumiałam dlaczego tak uważa. To nie miało sensu. Ja jestem słaba. To on walczy.
-Ja silniejsza? O czym ty mówisz? To tylko pozory. Jedyny sposób w jaki sobie jako tako radzę to picie, palenie, płacz, uciekanie i... I tyle- kurde za bardzo się zapędziłam. Jeszcze chwila i powiedziałabym coś, czego miałam nigdy nikomu nie mówić. Coś, czego nie chciałam pamiętać.
-Co miałaś na myśli?- dopytywał zaintrygowany, a ja miałam ochotę walnąć się w głowę i to tak porządnie. Jednak jestem głupia.
-Nic- odpowiedziałam. Widziałam po jego minie, że mi nie uwierzył.
-Co się wtedy działo, gdy on cię bił?- zapytał. Nie mogę go okłamywać. Nie chcę i nie potrafię. To jedyna osoba, która tak dużo o mnie wie.
-Cięłam się i... Raz chciałam skończyć z tym wszystkim- wyszeptałam. Bardzo się tego wstydziłam. To było głupie. Nic nie pomagało, a tylko uzależniało. Niestety tak to już jest- Popatrz- odsłoniłam rękę, która zawsze była pokryta bransoletkami. Każdemu mówiłam, że nigdy ich nie zdejmuję bo są dla mnie ważne. Były, ale tylko dlatego, że zakrywały moje blizny- Nie są już takie widoczne. Mam maść na blizny- wytłumaczyłam, a on mnie przytulił. Schowałam się w jego ramionach i poczułam się tak jakbym ukryła się przed całym światem. Oderwaliśmy się w końcu od siebie i postanowiliśmy wracać do reszty. Zaraz pewnie zaczną się jakieś spekulacje na nasz temat.
-Zabiłbym tego debila, gdybym go spotkał- powiedział trochę zły, gdy szliśmy z powrotem.
-Nie ma co się złościć. Nie ma go tu na szczęście- stwierdziłam, a on przystanął na chwilę.
-Masz rację!- wykrzyczał z tym swoim łobuzerskim uśmiechem. Chwycił mnie jedną ręką i pobiegł w stronę morza. W końcu oboje się przewróciliśmy. Śmialiśmy się jak szaleni. Zaczęliśmy się chlapać jak małe dzieci bez zmartwień. Już widzę te wszystkie zdjęcia. Zawsze chodzimy na prywatną plażę. Nie wiem jak oni to robią. Albo wiem- magia Barcelony. Mniejsza o to. Teraz poszliśmy trochę dalej, więc Marc musiał rozdać kilka autografów i zrobić sobie zdjęcia z fanami. Po kilku minutach byliśmy już obok naszych przyjaciół.
-Wreszcie jesteście!- zawołał uradowany Sergi. Zaśmiałam się z jego reakcji. Moja kochana panda.
-Chodźcie, coś sobie przeczytacie- powiedział rozbawiony niemiecki bramkarz. Z czystej ciekawości oboje usiedliśmy obok niego, aby zobaczyć, co chce nam pokazać.
-Kochanie włączysz tą stronkę?- zwrócił się do swojej ukochanej. Dziewczyna natychmiast podeszła do Marca, wzięła od niego tableta i coś wpisała.
-Proszę bardzo- odpowiedziała z wielkim uśmiechem i odeszli. Zostaliśmy sami i coś czuję, że to nie jest informacja roku. Nic nie widzieliśmy, więc położyliśmy się na brzuchu i narzuciliśmy na siebie i na urządzenie Dan ręcznik. Musieliśmy wyglądać kosmicznie. Stronka się załadowała, a my zaczęliśmy czytać.

"Marc Bartra (24 l.) ostatnio wdał się w bójkę z jednym z gościu klubu, w którym bawił się z przyjaciółmi. Podobno chłopak obraził hiszpańskiego piłkarza. Co się dzieje z obrońcą? Odkąd pojawiła się w jego życiu Victoria Malicka jest zupełnie innym człowiekiem. Nastoletnia Polka dobrze dogaduje się z piłkarzami, co można zobaczyć na poniższych fotografiach. Zdobyliśmy także informację czym zajmuje się dziewczyna. Victoria jest opiekunką Thiago Messiego.. Czym mu tak zawróciła w głowie? Dziewczyna dzięki bogatemu chłopakowi mogła skorzystać z możliwości spotkania Antonelli Rocuzzo, Raquel Mauri lub Rafaelli Beckran. Ale czy to dobre dla siostry Neymara? Przypomnijmy, że jest ona w związku z Rafinhą, a jak widać na zdjęciach Victorię i Rafaela łączy zażyła relacja."

To tylko kolejny głupi artykuł. Popiszą sobie i przestaną. Nie mam zamiaru się tym przejmować. Nie jestem jego dziewczyną i nic do niego nie czuję oprócz przyjaźni, więc nie mam się czym martwić. Poniżej przedstawiono nasze zdjęcia.
1. Przytulam się z Marciem.
2. Przytulam się z Sergim.
3. Przytulam się z Neymarem.
4. Przytulam się z Rafinhą.
5. Żegnam się z Rafaellą.
6. Opiekuję się Thiago.
7. Wspólne zakupy z Anto i Raquel.
8. Marc nosi mnie na plecach.
9. Wychodzę z mieszkania Marca w jego ubraniach.
10. Ja, Sergi i jego brat jedziemy jednym samochodem.

Naprawdę tym ludziom się nudzi. Osobiście to mi by się nawet nie chciało robić tylu zdjęć. To jest kompletnie bezsensu. A co najlepsze to co napisali to same kłamstwa. Zaczęłam się śmiać, a razem ze mną mój towarzysz. Nie mogliśmy wytrzymać po prostu. Cała sytuacja tak nas bawiła, że ze śmiechu tarzaliśmy się po piachu. Zaplątaliśmy się w ręczniki, co wywołało jeszcze większy napad naszej głupawki.Paczka naszych znajomych, gdy to zobaczyła również dołączyła do nas. Wyszło w końcu na to, że wszyscy śmialiśmy się ze mnie i z Marca. Gdy się już uspokoiliśmy porozmawialiśmy trochę o tym artykule. Okazało się, że obrońca bał się mojej reakcji. Powiedział, że mu ulżyło, gdy zaczęłam się chichrać jak głupia. Dużo myślałam o poprzednim materiale popularnej w Barcelonie gazety. Uznałam wtedy, że nie mogę się tym przejmować. Mam przyjaciół, którzy wiedzą jaka jestem i nie obchodzi mnie zdanie ludzi, którzy nawet ze mną nie rozmawiali. Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest zazdrosny, a dziennikarze zrobią wszystko, aby tylko zarobić pieniądze. Sama świata nie zmienią, chociaż nie pasuje mi czasami to w jaki sposób funkcjonuje. Jestem sobą i taka chce pozostać. Jestem najlepszą wersją siebie. Poszliśmy jeszcze na obiad. Znaczy ja i Sergi jedliśmy lody, a reszta normalny posiłek. Zamówiliśmy sobie największe lody jakie mieli w karcie, a do tego koktajl. Kelner dziwnie się na nas patrzył, ale co ja mogę? No nic. To takie dziwne? Dużo się śmialiśmy podczas jedzenia, ale nikomu to nie przeszkadzało. Ludzie uśmiechali się, gdy nas widzieli. Nie wiem czy to dlatego, że przechodzili obok piłkarzy czy dlatego, że byliśmy tacy szczęśliwi. Takie chwile powinny trwać wiecznie. To najlepsze, co może być. Spędzanie czasu w gronie przyjaciół i wspólne wygłupy. Chyba nic tego nie może przebić. W końcu przyszedł czas, aby się rozstać. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i rozeszliśmy się. 
-Mała wiesz jak cię kocham?- zapytał Sergi i już wiedziałam, że coś chce. Jakby nie mógł od razu określić się o co mu chodzi. To takie zabawne. 
-Sergi zawieziesz ją, a potem my pojedziemy jasne?- powiedziała twardo Coral, a my byliśmy pod wrażeniem.
-Przejdę się miśki, przecież mam niedaleko, a ty zawieź ją na super randkę bo jak coś zwalisz to skopie ci ten tłusty tyłek- zagroziłam. Domyśliłam się o co chodzi młodej parze. W sumie to kochane. 
-Ale...- nie pozwolono nawet dokończyć mojemu kochanemu braciszkowi.
-Ja ją odwiozę- przerwał mu Marc. Wszyscy się zgodzili i po chwili siedzieliśmy już w samochodzie Hiszpana. Piłkarz jeździ naprawdę szybko. Jak on nie zdobywa mandatów to ja nie wiem.
-Już wiem dlaczego to zawsze Sergi robi za kierowce- wyznałam, a on się uśmiechnął pod nosem. Akurat w radiu leciała świetna piosenka, więc zaczęliśmy krzyczeć bo śpiewem się tego nie dało nazwać. Wreszcie dojechaliśmy na miejsce. 
-Weź na przebranie coś sportowego i zaraz jestem po ciebie z powrotem- nakazał, a ja nie mogłam nic wyczytać z jego twarzy. 
-A gdzie?- zapytałam ciekawa. Taka już moja natura niestety.
-Pokazać ci jak sobie radzę z problemami- odpowiedział, puścił mi oczko i już zmierzał do swojej rezydencji. Postanowiłam uczynić to samo bo coś mi mówi, że on wcale nie żartował. Ledwo przeszłam przez próg, a już dostałam sms-a. Wyjęłam telefon i zobaczyłam, że nadawcą wiadomości był nie kto inny jak mój dzisiejszy szofer.

"Nie bierz kąpieli kochanie XD"
"Śledzisz mnie? Poza tym widzę, że tryb dureń znowu się włączył :)"
"Serio nie idź pod prysznic tylko się przebierz i zejdź na dół kochanie"
"Sugerujesz, że prysznic będzie mi dopiero po tej wycieczce potrzebny?"
"Jak ty mnie dobrze znasz kochanie"
"Idę się spakować mośku"

Jak napisałam tak też uczyniłam. Poszłam więc na górę i spakowałam potrzebne ubrania. Wzięłam także żółte bandeau, które mam zamiar założyć pod koszulkę. Nerkę przewiesiłam przez ramię i byłam gotowa wyjść. Wtedy na górę wszedł Marc. Spojrzałam na niego zdziwiona, ponieważ zamykałam wcześniej drzwi. 
-Jak ty tu wszedłeś, przecież zamknęłam drzwi?- zapytałam zdziwiona. Czy ze mną jest coś nie tak? 
-To ty nie wiesz?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
-A wyglądam jakbym wiedziała?- spytałam, a on wydawał się zdezorientowany.
-Myślałem, że Sergi ci powiedział- oznajmił, a ja nadal nie wiedziałam o czym mówi.
-Dlaczego to zawsze Sergi musi maczać w czymś swoje brudne łapska?- zadałam retoryczne pytanie.
-Może dlatego, że jest kochanym upierdliwcem- odpowiedział jednak na nie hiszpański obrońca. 
-Powiedz mi o czym miałam wiedzieć- poprosiłam. On wyjął klucze z kieszeni. To były moje klucze!
-Sergi ma drugi zestaw i nie wiem skąd bo po twojej reakcji sądzę, że mu ich nie dałaś, a on mi dał te klucze, mówiąc, że na wszelki wypadek jakby co i tak dalej. Naprawdę się nie skapnęłaś?- wyjaśnił trochę rozbawiony. Dopiero teraz wszystko do mnie dotarło. Oni wchodzili sobie do mojego domu, kiedy chcieli, a ja nawet na to uwagi nie zwracałam.
-Zostawiłam klucze pani Manueli, a co on z nimi zrobił to ja nie wiem. Na pewno mi ich nie oddał. Wcześniej mnie jakoś nie zastanawiał fakt, że zjawiacie się w mojej sypialni o ósmej rano- stwierdziłam i zaczęłam się sama z siebie śmiać. 
-Jesteś stuknięta mała- powiedział rozbawiony.
-Uczę się od mistrza- wyszczerzyłam się po tych słowach.
-Dobra, nie susz już tych ząbków tylko chodź już- nakazał i tak też zrobiliśmy. Zeszliśmy na dół i znowu wsiedliśmy do jego samochodu. Powiem szczerze, że bardzo mi się on podoba. W sensie auto. Kiedyś, tak około za 100 lat jak mnie już będzie stać to taki sobie kupię. 
-Gdzie jedziemy?- zaczęłam wypytywać piłkarza, a on pogłośnił muzykę. Myślałam, że zabiję go gołymi rękami. Powstrzymał mnie fakt, że gdybym teraz to zrobiła to oboje byśmy zginęli. W końcu kieruje.
-Nic ci nie powiem- odpowiedział wesoło i zaczął nucić.
-Ale ja cię tak ładnie proszę- powiedziałam słodziutko i popatrzyłam na niego maślanymi oczami.
-Te oczka zadziałają na Sergiego- odparł i puścił mi oczko. Walnęłam go w ramię i oboje zaczęliśmy się śmiać. Zrezygnowałam z dalszego wypytywania, ponieważ zrozumiałam, że nie powie mi nic więcej. Jak niespodzianka to niespodzianka.


Mamy 13! Jak wam się podoba? Gdzie zawiezie ją Marc? Czego może się spodziewać Vicki po piłkarzu? Czy jego przeszłość jest przeszłością czy może znowu stała się teraźniejszością? Czy to, gdzie ją wiezie zagrozi jego karierze, a może jej samej?




















26 komentarzy:

  1. Ty nie zadawaj tylu pytań, tylko next dawaj ! :D Proooszęę *-* :D Czekam z niecierpiwością :3 Kiedy mogę się go spodziewać ? /nat

    OdpowiedzUsuń
  2. Cuuudny! <3 Nie mogę się doczekać kolejnego ;3
    A no i czekam na ich pierwszy pocałunek! ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. Hhmm moze krav maga- jakies zajecia z samoobrony czy cos w tym stylu :) tylko to mi przychodzi do glowy :) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. KOCHAM!!!!!!!!!!! <3 To opo i jego cudną autorkę. ;) Wspaniały rozdział, coraz bardziej podoba mi się tu Bartra. A na dodatek mam przez Ciebie teraz głupawkę - wszystko przez tę piosenkę! Długo nie słuchałam XRIZa, a teraz nie mogę przestać i cieszę się jak głupia, podśpiewując sobie. :p Liczę i wręcz się domagam (a co mi tam XD) niezwykle szybkiej kontynuacji, bo zżera mnie ciekawość. Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo :) Dziękuję ;* Odkąd piszę to opo Bartra stał mi się jeszcze bliższy :) XRIZ życiem! XD

      Usuń
  5. No nie ja cie udusze kobieto! ;* To jest coś więcej niż opowiadanie to takie realne! Oni muszą być razem, a w tych pytaniach to wprowadziłaś niepokój i czekam na szybki szybki szybki next <3 / wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow no i kolejny wspaniały rozdział :) Marc jest komiczny raz jest zły a za chwilę przechodzi na kochanie :'D Vicki ma cierpliwość ;) Coś mu wygląda ze nie będzie to zwykła ,, wycieczka" czekam z niecierpliwością na kolejny/nikola3354

    OdpowiedzUsuń
  7. Zakochalam się w tym opowiadaniu. Będę czytała wszystko, co napiszesz.. <3 Możesz informować mnie o nowych rozdziałach na asku @NeymarDaSilvaJuniorNJ11? Z gory bardzo dziękuje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że tak :) Cieszę się, że ci się podoba ;*

      Usuń
  8. Wow ! Nie wiem co więcej napisać, bo nie ma słów, żeby opisać ten rozdział ! Czekam na szybki next ;D pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo tego świata ♥♥♥ KOOOOOOOOCHAM♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny, czekam na next! :) <3
    Zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Prosze , prosze , prosze next :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Napisz szybko kolejną część <3 już nie moge się do czekasz kolejnej części <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz jakie masz wyczucie czasu? Niedawno został dodany następny XD

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)