sobota, 26 grudnia 2015

Prolog

"Iść za marzeniami i znowu iść za 
marzeniami i tak zawsze, aż do końca".

Opowiem wam skutki pewnej decyzji, która zmieniła moje życie o 180 stopni. Zacznę od początku... Trzy miesiące temu zmarła moja ukochana babcia. Była dla mnie najważniejszą osobą. Pewnie teraz zapytacie "a co z twoimi rodzicami?". Mogłabym odpowiedzieć wam jednym słowem: praca. Ale chyba muszę rozwinąć swoją wypowiedź. Kiedyś tata znęcał się nad nami. Nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Potem wszystko wróciło do normy. Znowu był dobrym tatą. Mimo to mojego zaufania nie odzyskał. Koszar powtarzany przez kilka lat utkwił mi w głowie na dobre. Zarówno mama jak i tata oddali się pracy. Byli młodzi, gdy zostali rodzicami, więc teraz chcieli rozwijać swoją karierę. Szkoda tylko, że zapomnieli przy tym o tym, że mają córkę. Przez trzy lata w ferie i wakacje pracowałam i jednocześnie uczyłam się hiszpańskiego. W niektóre weekendy opiekowałam się dziećmi lub zamieniałam się w hostesse. Te pieniądze i te, które dostawałam na urodziny, dzień dziecka, imieniny oraz święta, wrzucałam do mojej skarbonki. Przed śmiercią babcia przekazała mi wszystkie swoje oszczędności oraz przepisała na mnie dom. Kazała mi go sprzedać i wyjechać do Barcelony spełniać marzenia. Obiecałam jej, że tak zrobię. Obydwie kibicowałyśmy Fc Barcelonie. Nikt z mojej rodziny tego nie akceptował. Do Hiszpanii ciągnęło mnie od zawsze. Dla mnie to niesamowity kraj. Zaczęło się od kibicowania, a skończyło się na nauce hymnu, języka, gotowaniu tradycyjnych potraw, pisaniu z mieszkańcami tego pięknego państwa i na wyjeździe. Kupiłam już tam dom. Udało mi się to tylko dzięki babci. Ze sprzedaży domu babci i kupnie domu w Hiszpanii zostało mi jeszcze sporo pieniędzy. Już dzisiaj wyjazd. Wczoraj dostałam dowód, wybawiłam się na mojej osiemnastce, pożegnałam z przyjaciółmi i pokłóciłam się trochę z rodzicami. Mimo iż między nami nie jest najlepiej to mam nadzieję, że zaakceptują moją decyzję.


I jak Wam się podoba? Mam nadzieję, że trochę was to zaciekawiło. Przyznam się szczerze, że długo pisałam ten prolog. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie pisałam, chociaż to mój drugi blog. Nie będę Was już zanudzać :) Piszcie co o tym myślicie.















3 komentarze:

  1. Zapowiada się interesująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mała Czarna..... Kocham cię wiesz? <3 <3 Od początku się zakochałam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję że to opowiadanie będzie tak świetnie jak to o Ney'u i Mari a tak się zapowiada *.*/ wierna czytelniczka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)