poniedziałek, 15 lutego 2016

Rozdział 15

"Chcesz być szczęśliwy? 
Doceń to, co posiadasz."

Wstałam dopiero o 10. Bardzo dobrze mi się spało. Przeciągnęłam się na łóżku niczym rasowa kotka. Zeszłam z łóżka i odsłoniłam zasłony w mojej sypialni. Słońce wdarło się do pomieszczenia. Chyba tego brakowało mi w Polsce. Tego klimatu. Cały czas jest cieplutko. Nie martwisz się, co masz dzisiaj założyć bo wiesz, że temperatura sięgnie trzydziestu stopni. Osobiście kocham lato. Uwielbiam wysokie temperatury. Miejsce zamieszkania pod tym względem mam idealne. Postanowiłam udać się do łazienki, aby wziąć prysznic. Jak pomyślałam, tak też zrobiłam. Jednak zdecydowałam się na kąpiel w wannie. Związałam włosy w kucyka i pomalowałam tylko rzęsy. Postanowiłam dzisiaj ubrać się w sukienkę. Dlaczego akurat tak? To proste. Miałam iść dzisiaj z dziewczynami na zakupy po kreację na wieczór. Łatwiej będzie mi się ściągało jedną rzecz, którą jest moja jeansowa sukieneczka. To nic innego jak czyste lenistwo. Na szczęście to jest jeszcze legalne. Zeszłam na dół w dobrym humorze. Na śniadanie zjadłam jogurt z musli. Wypiłam również szklankę wody z miętą i cytryną. Bądźmy healthy chociaż rano. Potem się już nie liczy. Taki żarcik kosmonaucik. Wkładałam naczynia do zmywarki, gdy do domu weszły moje dziewczynki. Przyszła Anto, Coral i Raquel. Ja i Coral nie mamy sukienek na dziś, więc dziewczyny zaoferowały nam swoją pomoc. I chwała im za to bo ja sama bym raczej nic nie wymyśliła. Cor już wczoraj zaczęła panikować, że nie ma się w co ubrać i że na pewno się skompromituje. Musiałaby najpierw zbrzydnąć, żeby się ośmieszyć. Ona wygląda dosłownie obłędnie we wszystkim. Ma idealną figurę. 
-Cześć kochane- przywitałam się kolejno z każdą z WAGs buziaczkiem oraz przytuliłyśmy się. 
-To co możemy iść?- zapytała wyraźnie podekscytowana Raquel. Ona z kolei uwielbia doradzać innym, co mają ubrać. Sama ma wspaniały styl. Nie jest on typowo hiszpański. Myślę, że ma on coś w sobie z Chorwacji. W każdym bądź razie zawsze wygląda wspaniale. O Anto nie trzeba nic mówić. Jest moją najlepszą przyjaciółką i świetnie się ubiera. Zarówno Raquel jak i Antonella nie raz już uczestniczyły w takich imprezach. Dlatego dobrze dla mnie i dla Cor, że je mamy.
-Jasne- odpowiedziałam. Wzięłam swoją torebkę i wyszłyśmy z domu. Postanowiłyśmy się przejść do centrum handlowego, ponieważ nie było tak daleko. W czasie drogi dużo się śmiałyśmy, ale to nie jest żadna nowość.W takim cudownym towarzystwie nie może być inaczej. Rozmawiałyśmy na różne tematy.
-A właśnie co to za przytulanki wczoraj z Bartrą, co?- spytała rozbawiona Mauri. Na początku nie skojarzyłam faktów. Dopiero potem zdałam sobie sprawę z tego, o czym mówi.
-Aaa to... Miał nachalną dziewczynę i wysłał mi sms-a z prośbą o pomoc. Jedyne co przyszło mi do głowy to udawać jego dziewczynę. Laska była tak natrętna, że musiałam powiedzieć, że to mój narzeczony. Myślałam, że sobie odpuści- wyjaśniłam.
-A nie odpuściła?- zaciekawiła się Coral.
-No właśnie nie. On mnie przytulał, więc go ode mnie odciągnęła i zaczęła jeździć mu ręką po klacie i coraz niżej. Noo włożyłaby mu rękę w spodnie, gdyby jej nie powstrzymał- powiedziałam. Byłam nawet trochę rozbawiona tą sytuacją.
-I co było dalej? Opowiadaj- ponaglała mnie Antonella. Widzę, że moje kobietki wciągnęły się w najnowsze ploteczki o klubowej 15.
-Powiedział, że jedyną osobą, która może tak robić jestem ja- oznajmiłam. Śmiałam się, gdy to mówiłam- Żeby efekt był lepszy pocałował mnie w policzek. Tamta blondi zaczęła coś mówić, że wyglądam jak dziecko i w ogóle to wtedy Marc pojechał po bandzie. Wziął mnie na ręce i powiedział, że jestem najpiękniejsza w tym klubie i cała jego- dokończyłam swoją historię z wczoraj. Dziewczyny śmiały się z tej laski. Nie dziwię się im. Ja mam do tej pory z niej bekę.
-A my z Ivanem wczoraj spekulowaliśmy, że wy coś razem ten teges świrujecie- powiedziała, udając smutną Raquel. 
-Sergi też- wyszczerzyła się po tych słowach Coral.
-Co mówił?- zainteresowałam się. Lepiej wiedzieć, co mówi o tobie własny brat. Poprawka. Lepiej wiedzieć, co mówi o tobie własny, nienormalny brat. Tak, teraz jest tak autentycznie. 
-Że pasowalibyście do siebie i że Marc się zmienił odkąd cię poznał- wyjaśniła, a ja nie miałam nawet chwili czasu, aby się nad tym zastanowić.
-Akurat tutaj się z nim zgodzę- dołączyła się Raki.
-Ja też. Kiedyś to był taki typowy zabijaka. Wszędzie go było pełno, a teraz... Jest sobą- stwierdziła Argentynka. Nie uważałam, że to moja zasługa, ale cieszyłam się, że piłkarz wreszcie zaczyna żyć. Zbyt długo myślała o zemście. To go niszczyło od środka. Chociaż wiem, że nie pogodził się ze śmiercią rodziców. Nie chcę naciskać na niego. Jeśli będzie chciał kiedyś o tym ze mną porozmawiać to na pewno to zrobi. Sama wiem jak ciężko jest mówić o takich sprawach. Czasami człowiek chce o tym wszystkim zapomnieć. Trudno jest pogodzić się ze śmiercią bliskich osób. Jednak śmierć nie wybiera. Jej nie interesuje twój majątek. Ona ma gdzieś twój wiek. Jej nie obchodzą twoje plany na przyszłość. Ona nie zwraca uwagi na twoją przeszłość. Dla niej nie liczy się twój charakter. Ona olewa ludzi, którzy będą cierpieć po tym jak cię zabierze. Taka już jest śmierć. Weszłyśmy do galerii i od razu skierowałyśmy się do sklepów, gdzie znajdziemy odpowiednie ubrania. Nie mogłyśmy się na nic zdecydować, więc po kilku godzinach uznałyśmy, że czas iść na lody. Po zjedzeniu najcudowniejszego smakołyku świata, wróciłyśmy do wybierania sukienek. W końcu nam się udało. Miałyśmy trochę czasu, dlatego postanowiłyśmy kupić sobie jakieś inne rzeczy. Wszystkie jadą na wakacje, więc muszą być przygotowane. Ja nigdzie nie wyjeżdżam, ale nie odmówiłam sobie przyjemności kupna nowych szmatek. Bogatsze o ubrania stwierdziłyśmy, że przyszykujemy się razem na spokojnie. Poszłyśmy jeszcze do kosmetyczki, aby wszystko dobrze się prezentowało. Zrobiłyśmy sobie maseczki, masaż oraz paznokcie. Oczywiście jak to ja, nie mogłam wybrać sobie "normalnych" paznokci. Przepraszam bardzo, normalność jest dla słabych. Miła pani zrobiła mi na pazurkach wzorki z Myszki Miki. Nie powiedziałabym, żeby pasowało mi to do sukienki, ale efekt ma się utrzymać od 3 do 4 tygodni. Dlatego zrobiłam sobie coś, co mi się naprawdę podoba. Dziewczyny zrobiły to samo. To znaczy nie Myszkę Miki akurat, ale takie rzeczy, które im się podobają, a niekoniecznie pasują do dzisiejszych kreacji. Uznałyśmy, że przyszykujemy się wszystkie u mnie w domu. Zawsze wypada na mnie. Ten plus braku faceta. Poszłyśmy jeszcze na targ, aby kupić świeże owoce i warzywa. Zamówiłyśmy taksówkę, ponieważ miałyśmy trochę toreb ze sobą. Pojechałyśmy najpierw do domu Anto, potem do Raquel, a na końcu do Coral. Dziewczyny wzięły wszystko, co będzie im dziś potrzebne i ruszyłyśmy do mnie. Po kilku minutach byłyśmy już w moim mieszkanku. Na początek zabrałyśmy się za gotowanie. Co jak co, ale z głodu jeszcze nie chciałyśmy umrzeć. Wymyśliłam, że zrobimy sobie Escalivada z Katalonii czyli sałatkę z pieczonych warzyw. Jest ona prosta w przyrządzeniu, ale bardzo smaczna. Otóż bakłażany, paprykę, pomidory oraz cebulę usmażyłyśmy na grillu. Dodałyśmy do tego anchois. Wszystko polałyśmy oliwą z oliwek, aby nasze organizmy wchłonęły wszystkie witaminki. Dodatkowo wycisnęłyśmy sok z pomarańczy. Na deser zrobiłyśmy sobie kokosowy pudding chia z duszonymi brzoskwiniami. Do mleczka kokosowego wrzuciłyśmy nasiona chia, a potem brzoskwinie. Na wierzch dałyśmy bitą śmietanę, a na nią podsmażone migdały. Zrobiłyśmy zdjęcie naszego pięknego posiłku i umieściłyśmy na Intagramie. Później czas nadszedł na szykowanie się. Antonella pokręciła mi włosy, a Raquel zrobiła makijaż. To samo poczyniły z Coral. Nawet się nie obejrzałyśmy, a była już 18. Nadszedł czas, aby założyć swoje sukienki. Ubrałam się i wyszłam z łazienki, aby poddać się opinii dziewcząt. One były już gotowe i wyglądały niesamowicie. 
-Wow, ale ślicznie- zachwyciła się Coral. 
-Marc tam padnie jak cię zobaczy- dopowiedziała Raquel. Nie wiem czemu to powiedziała. Przecież wie, że mi się on nie podoba. Jestem szczęśliwym singlem. 
-Co tam Marc. Jak mi ona Leo zabierze- obróciła wszystko w żart Anto. Ona zawsze wie, co zrobić w danej sytuacji. Zrobiłyśmy sobie kilka szalonych zdjęć, które oczywiście zostały dodane na różne portale społecznościowe. Dziwnie się czułam w długiej sukni, ale podobało mi się moje odbicie w lustrze. Nie było najgorzej. Robiłyśmy sobie Selfie, gdy usłyszałyśmy trzask drzwi...


No i taka niespodzianka :) Przedstawiam Wam rozdział 15. Wiem, że jest króciutki, ale jednak jakiś jest. Mam nadzieję, że zarówno ten jak i poprzedni Wam się podobają. Co zdarzy się następnym rozdziale? Co to za trzask drzwi? Czy Raquel coś wie o uczuciach Marca bądź Vicki? Co może się wydarzyć dalej? 

Rozdział został dzisiaj dodany, ponieważ niezmiernie cieszę się z wygranej naszej ukochanej Dumy Katalonii! To co oni dzisiaj zrobili to było niesamowite. Pierwsza połowa nie wskazywała na to, aby mecz był tak wspaniały. A jednak! To, co Leo zrobił, gdy wykonywał rzut karny :) Majstersztyk. Mógł strzelić swoją 300 bramkę, ale uczynił coś zupełnie innego. Nikt się tego nie spodziewał. Jak się okazało piłkarze także nie wiedzieli o jego zamiarach, a przynajmniej nie wiedział o nich Jordi Alba. To było naprawdę wspaniałe widowisko. Barcelona nie przegrała 30 meczu z rzędu. Jestem dumna z bycia Cule. Visca el Barca!




























10 komentarzy:

  1. Przepraszam za brak komentarza ode mnie pod ostatnim postem, ale zajrzałam na bloggera dopiero dzisiaj. No więc tak.
    Marc świetnie wymyślił z tą siłownią. I bardzo się cieszę, że koniec końców o wszystkim opowiedział Vicky. Myślę, że on wcale nie mówił tego wszystkiego w klubie tylko po to, żeby ta blondi się od niego odczepiła. On naprawdę czuje coś do Polki. No musi, no! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału i tego, jak zareaguje Marc. Jak oni się tej nocy nie pocałują, to będą ofiary w ludziach. :p Żartuję oczywiście. ;) Ale czek z utęsknieniem na kolejny rozdział i zapraszam do mnie. Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co kochana ♥ Planowałam jakąś dłuższą kłótnię między nimi, ale nie umiałam ego zrobić xd

      Usuń
  2. Napewno przyszedl Marc w koncu byli umowieni :) Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana ja chcę więcej i więcej więc od razu pytanie kiedy next? ;* Jestem bardzo ciekawa co się będzie działo dalej i mam nadzieję że w końcu sobie powiedza co czują ! ;*/ wierna czytelniczka ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz :)